• Strona główna
  • Organizacja przedszkola
  • Zaj. dodatk.
  • Chór
  • Kadra
  • Kontakt
  • Przetargi
  • Projekty wieloletnie

Przedszkole Samorządowe Nr 82 "Stumilowy Las" w Białymstoku

Powrót

Wycieczka do Muzeum Rzeźby im. Alfonsa Karnego w Białymstoku
9 grudnia 2010r.

      Dzieci z grupy ,,Biedroneczki" i ,,Pszczółki" oglądały eksponaty w Muzeum Rzeźby im. Alfonsa Karnego w Białymstoku, a następnie wzięły udział w zajęciach lepienia w glinie. Swoje prace zabrały ze sobą do przedszkola na pamiątkę wycieczki.
     Alfons Karny to rzeźbiarz minionego stulecia. Należał do pokolenia, które w historii Rzeczypospolitej odegrało rolę szczególną. Urodził się w Białymstoku, 10.11.1901 roku, w Guberni Grodzieńskiej, tutaj rósł, uczył się i jako młody chłopak zaciągnął się do Wojska Polskiego. Bronił Ojczyzny przed bolszewicką nawałą w roku 1920. Ranny, po zwycięskiej wojnie jako żołnierz Nowogródzkiego Pułku Piechoty w stopniu kaprala został przeniesiony do rezerwy. Pracę znalazł w policji, gdzie pełnił obowiązki pisarza w kancelarii I Komisariatu w Białymstoku przy ulicy Poleskiej. Szkicując scenki rodzajowe z pracy w policji, portrety kolegów i przełożonych oraz zupełnie fikcyjne drzewa genealogiczne białostockich notabli zgromadził prace na autorską wystawę, którą zorganizowano mu w Klubie Obywatelskim w 1921r.
       Jego talent rozkwitał pod okiem wytrawnego nauczyciela - Ludwika Koehlera, który w salach Pałacu Branickich prowadził kursy rysunku i malarstwa. W 1923 roku Karny zrezygnował z pracy w policji i wyjechał do Warszawy. Fakt ten udokumentował pamiątkową fotografią, na której występuje w towarzystwie przyjaciela Czesława Sadowskiego. Na odwrocie zdjęcia widnieje napis: "przed pielgrzymką do szkoły". Rok później zdawał egzamin na rzeźbę w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych i został przyjęty do pracowni Tadeusza Breyera, który był świetnym nauczycielem i przyjacielem studentów.
     Po latach Karny wspominał: "Buda na Powiślu, cóż to była za szkoła! Ściągali tam młodzi i starzy, odurzeni niepodległością i sztuką. Przyszli ze wszystkich zaborów i frontów. Nasze bale i wieczorki. Nasz szał pracy".
     Karny to przykład błyskotliwej kariery, która rozkwitła z siłą podobną odrodzeniu się II Rzeczypospolitej, a jego przedwojenna pracownia na Wspólnej i powojenna ulokowana na zapleczu gmachu Sejmu, urastają do rangi symbolu. Była znakiem jego związku z wartościami, które cenił najwyżej - Salus Repulice Supremus Lex.
    Fundamentem swojej rzeźby uczynił Karny sztukę egipska, grecką i rzymską, a wierność estetyce klasycznej umocnił przyjaźnią z profesorem Tadeuszem Kotarbińskim, Władysławem Tatarkiewiczem i Janem Parandowskim. Jego Sokrates w kolekcji sztuki antycznej był świadkiem spotkań i dyskusji wielu najwybitniejszych przedstawicieli nauki polskiej, pisarzy, poetów i muzyków.
     Po latach, które dają nam perspektywę i dystans do wydarzeń, jakich uczestnikiem był artysta, możemy z pewnością stwierdzić, że jego zachowania były zręczne i roztropne. Karny szybko odkrył i zrozumiał humanistyczny wymiar świata. Zanim to jednak nastąpiło, młody człowiek z Kresów, używający najpierw języka, który był zlepkiem języka polskiego, rosyjskiego i białoruskiego musiał uświadomić sobie, że jest Polakiem. Pomógł mu w tym pewien księgarz z Grodna - pan Zawadzki, który darowując mu "Pana Tadeusza" potwierdził jego identyfikację narodową. Od tej pory artysta szukał cech i więzi wynikających ze wspólnej przeszłości, warunkujących operowaniem przez daną społeczność podobną wiedzą, symbolami i ideami. Na czoło wysuwają się tu, rzecz jasna, więzi kształtujące naród. I taki właśnie walor posiada sztuka Alfonsa Karnego. Rzeźbiarz skromnie wyznawał: "Wyrosłem w kulcie dla Wielkich Polaków i w miarę swoich możliwości pragnąłem zawsze dać temu wyraz". To dzięki takiej postawie powstała galeria Wielkich Polaków, którą tworzą m.in. portrety Józefa Piłsudskiego, Fryderyka Chopina, Adama Mickiewicza, Ignacego Jana Paderewskiego, Stefana Starzyńskiego, Ludwika Solskiego, Władysława Sikorskiego, Jana Łukasiewicza oraz płaskorzeźba przedstawiająca Prymasa Tysiąclecia - Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
     Ta komponowana przez siedemdziesiąt lat pracy rzeźbiarskiej partytura to jego OPUS VITAE, w którym możemy odwołać się do naszych narodowych tradycji i przypomnieć lub przekazać prawdę o nas samych. Dzieło to wybitne, bo rodzące piękne uczucia wynikające z istoty sztuki i wsparte ideą poznania własnej przeszłości.
    Finałem tego dzieła niech będą słowa Alfonsa Karnego: "Mądrość, Dobro i Piękno (...) znajduję w ludzkich twarzach. Staram się w człowieku dostrzec jego wnętrze duchowe. Rzeźbiąc, ja go nie tworzę, ale odkrywam. Wydaje mi się, że tak naprawdę to sztuka nie polega na tworzeniu, ale na odkrywaniu, zawsze na odkrywaniu jakiegoś zamysłu Stwórcy. Trzeba się tylko w skupieniu tego zamysłu dopatrzeć".



 

Wspierane przez Stwórz własną unikalną stronę internetową przy użyciu konfigurowalnych szablonów.

  • Strona główna
  • Organizacja przedszkola
  • Zaj. dodatk.
  • Chór
  • Kadra
  • Kontakt
  • Przetargi
  • Projekty wieloletnie